Za te rzeczy pokochasz Szwajcarię. Dlaczego na narty do Helwetów? - Snowee

Za te rzeczy pokochasz Szwajcarię. Dlaczego na narty do Helwetów?

Fejm jednego z najdroższych krajów świata, banki, krowy, czekolada, sery, Alpy… Stereotypy takie są. Dla nas Szwajcaria to jednak przede wszystkim jedna z najlepszych destynacji na narty albo deskę. Dlaczego?

Jak w szwajcarskim zegarku

Żadnej bylejakości. Jeśli spaliście kiedyś w za ciasnym chalecie na rozpadającym się łóżku, jeśli w kuchni brakowało korkociągu albo nie domykało się okno, na pewno nie było to w Szwajcarii.

Ten wiejski, niepozorny kraj, którego 60% powierzchni zajmują Alpy, zaskakuje solidnością. To tutaj powstały popularne powiedzenia “masz to jak w banku” (szwajcarskim) albo działać “jak w szwajcarskim zegarku”.

No więc jak to działa? Na przykładzie La Tzoumaz (Verbier), do którego jeździmy: przestronne apartamenty, wygodne łóżka, zawsze ciepła woda, suszarnia na buty albo odzież w narciarni, winda organizująca całą komunikację – market, stacja kolei, basen, wszystko w zasięgu palca, którym naciskasz guzik windy. Genialne, proste. Szwajcarskie.

Albo wyobraź sobie niewielką miejscowość o charakterze wiejskim Le Chable, skąd odchodzi gondola do terenów narciarskich w Bruson. Parędziesiąt domów, stacja narciarska, pod którą znajduje się… stacja kolejowa! Ale taka podziemna, supernowoczesna. Wyobraź sobie, że jako mieszkaniec góry do stacji dojeżdżasz pociągiem, w butach narciarskich (sprawdzone info).

Na dodatek pociągi się nie spóźniają, a jeśli tak, to jest heca, no i da się wrócić nimi z wycieczki skiturowej do stacji w resorcie. Odjeżdżają z nawet najmniejszych miejscowości, bo zrównoważony transport nie jest u Helwetów tylko frazesem. Szwajcaria jest jak z futurystycznego filmu science-fiction, którego akcja rozgrywa się na wsi, w sennych miasteczkach pośród spokoju gór.

lodowiec szwajcaria lawina

Fondue i wszystkie inne sery

Szczęśliwe i zadbane krowy najprzeróżniejszych ras dają mleko, z którego powstają sery o opinii najlepszych na świecie. Wyobraź sobie, jak fantastycznie muszą się mieć te parzystokopytne w kraju, w którym organizuje się imprezy z okazji wiosennego wyjścia na wypas i letniego zejścia z hali.

Sery oczywiście smakują i pachną obłędnie, a kolacja z fondue to absolutny must be, jeśli wybierasz się do Szwajcarii. W garnuszku znajduje się roztopiony ser, a twoim zadaniem jest maczanie w nim grzanek, ziemniaków, lokalnych wędlin, pikli… Dodaj do tego ulubione wino, przyjaciół i… voila! Tak bawią się Szwajcarzy, gdy chcą coś uczcić, zaprzyjaźniony instruktor nart mówi, że na serowych ucztach spotykają się przynajmniej raz w miesiącu.

A przy okazji – to także świetna okazja, żeby uzupełnić kalorie po długim dniu na stoku (czy poza nim). Nie zdziw się też, jeśli do zamówionej zupy dostaniesz sporą kostkę lokalnego sera. Na stoku można też zamówić raclette’a u sympatycznego pana, który sprzeda ci porcję wraz z piklami, w sam raz na szybką regenerację. Szwajcaria to kraj serem i czekoladą płynący!

freeride narty szwajcaria

Sporty zimowe to religia

Helweta powinien potrafić jeździć na nartach, o co dba nawet rząd. Szwajcaria to kraj z obowiązkowymi feriami szkolnymi w górach – tu każdy powinien ogarnąć sztukę przemierzania stoków na deskach, niezależnie od tego, skąd jest i z jakiego domu pochodzi.

Nie może być inaczej w kraju, którego zdecydowana większość znajduje się w górach. W kraju, w którym produkty absolutnie każdego typu mają w logo góry, od piwa po czekoladę (z ostatniej chwili – wizerunek góry Matterhorn na Toblerone zostanie zastąpiony bardziej ogólnym obrazem gór z powodu braku licencji, serio); w kraju, którego zawodnicy zajmują czołowe lokaty w sportach alpejskich na najważniejszych imprezach (no, może poza skokami). Spędzanie czasu w górach to szwajcarska normalność.

Szwajcaria to ponad 7000 km tras w ponad 100 resortach narciarskich, wyróżniany mianem najlepszego w Europie i na świecie resort 4 Doliny (w Verbier, to właśnie tam jeździmy), to supernowoczesne koleje, w tym wyjeżdżająca najwyżej w Europie kolej w Zermatt. Pod tzw. Klein Matterhorn, czyli “mały Matterhorn”, wjeżdża kolejka na wysokość… 3820 m.n.p.m. Do tego należy doliczyć koleje z panoramicznym widokiem, pociągi przemierzające Alpy wijącymi się serpentynami (też najwyżej w Europie). Góry i sporty alpejskie są tu najważniejsze, z tego samego powodu to raj dla turystów.

fondue sery alpy

Architektura i klimat alpejskich wiosek

Tu pięknie się żyje, oddycha i patrzy. Wizyta w Szwajcarii jest doświadczeniem estetycznym, a zaczyna się ono już w trakcie podróży.. Gdy mijamy wspaniałą Bazyleę, zaglądamy do Montreux posadowionego u wybrzeża Jeziora Genewskiego, by wreszcie dotrzeć do świata kamiennych i drewnianych chaletów alpejskich. W Szwajcarii jest pięknie, i kropka. 

Ale co to oznacza? Architektura szwajcarskich wiosek alpejskich jest całkowicie spójna, koresponduje z górskimi szczytami, alpejskie domy są zbudowane z naturalnych materiałów – drewna i kamienia, ale przede wszystkim nie barokowa. Nie nowobogacka, bez ambicji, aby dominować nad górami albo zasłaniać widok. Jest w sam raz, wtopiona w krajobraz.

A jeśli w te przestrzenie wprowadzić topniejący śnieg, który spływa z rozgrzanych dachów, niespiesznych piechurów i spacerowiczów, zamawiających cappuccino turystów, którzy rozsiadają się na słonecznych tarasach, wijące się kilometrami trasy narciarskie i wysokie góry… Mówimy o doświadczaniu estetyki.

W końcu jeden z najsłynniejszych architektów w ogóle, twórca modernizmu, Le Corbusier, był Szwajcarem. To jego podobizna zerka na nas z banknotów 10-frankowych. Inaczej być więc nie mogło.

***

Autorem tekstu jest Dominik, Instruktor SKI+

FOTO : Radofoto 

Zobacz także: