Wysokość, która robi robotę
Pitztal Glacier to najwyżej położony ośrodek narciarski w Austrii. Jego górna stacja – Hinterer Brunnenkogel – znajduje się na 3440 m n.p.m., a dolna stacja funicularu Gletscherexpress zaczyna się na 1680 m n.p.m.. To oznacza niemal 1760 metrów przewyższenia, czyli jedną z największych różnic poziomów w całych Alpach. Nie ma tu miejsca na kompromisy – jeździsz wysoko, długo i stabilnie, często nawet wtedy, gdy inne ośrodki dopiero się budzą po jesieni.
68 kilometrów tras i zero nudy
Pitztal Glacier razem z sąsiednim Rifflsee oferuje łącznie 68 kilometrów tras narciarskich, z bardzo czytelnym podziałem: 15 km łatwych (niebieskich), 44 km średnich (czerwonych) i 9 km trudnych (czarnych). Trasy są świetnie przygotowane, a dzięki wysokości długo utrzymują naturalny śnieg. Choć liczby nie zwalają z nóg, to w praktyce każdy dzień spędzony na nartach tutaj ma swoją dynamikę. Nie trzeba robić kilometrówki – można po prostu dobrze pojeździć.
Gletscherexpress i Wildspitzbahn – szybki dostęp do lodowca
Do głównych stref zjazdowych dostajesz się nowoczesnym Gletscherexpressem – to podziemna kolejka typu funicular, która w ciągu kilku minut wywozi narciarzy z Mittelbergu na wysokość 2841 m. Stamtąd przesiadasz się na Wildspitzbahn, najnowocześniejszą kolejkę linową w regionie, która wwozi Cię na samą górę lodowca, na 3440 m. Poza tym w ośrodku działa łącznie 18 wyciągów – od gondoli, przez krzesełka, aż po orczyki i taśmy dla początkujących. Wszystko działa sprawnie, bez tłoku, z bardzo małymi kolejkami nawet w wysokim sezonie.
Lodowiec z charakterem – freeride i ski-touring
To, co przyciąga narciarzy bardziej zaawansowanych, to szerokie możliwości jazdy pozatrasowej. W Pitztalu wytyczono około 30 km oficjalnych tras freeride – przede wszystkim w rejonie Taschachferner. Jeśli masz lawinowe ABC i doświadczenie, zjazdy poza trasami potrafią tu dać mnóstwo satysfakcji. Dodatkowo Pitztal jako pierwszy ośrodek w Tyrolu uruchomił specjalny Ski Touring Park – z trzema oznakowanymi trasami podejściowymi, które można wykorzystywać zarówno treningowo, jak i rekreacyjnie. Idealna opcja, jeśli chcesz zasmakować „fok” bez konieczności wypraw na granie.
Sezon, który zaczyna się wcześnie i kończy późno
Dzięki temu, że mówimy o prawdziwym lodowcu, sezon w Pitztalu zaczyna się już we wrześniu, a kończy często dopiero w maju. To o wiele dłużej niż w klasycznych ośrodkach. Nie bez powodu przyjeżdżają tu kadry narodowe z całej Europy. A Ty – jeśli planujesz wyjazd przedświąteczny, noworoczny albo na koniec sezonu – masz pewność, że warunki będą dobre. Bez błota, bez zamkniętych tras, bez rozczarowania.
Mniej ludzi, więcej przestrzeni
Jednym z największych atutów Pitztalu jest jego kameralność. W odróżnieniu od Ischgl czy Sölden, tu nie spotkasz tłumów. Ośrodek jest mniej znany, ale to działa na jego korzyść. Możesz spokojnie zjeżdżać, nie martwiąc się o tłok na trasie czy przy wyciągu. Dla wielu narciarzy – to powód, żeby wracać tu co sezon.
Kulinarna prostota z widokiem na lodowiec
Nie znajdziesz tu haute cuisine, ale znajdziesz za to coś lepszego: prostą, lokalną kuchnię serwowaną z widokiem, którego nie da się kupić. Na szczycie czeka na Ciebie słynna Café 3440, gdzie można wypić kawę na najwyższym tarasie w Austrii. Po drodze warto wstąpić do Gletscherstube albo Sunna Alm – klasyczne schroniska z dobrym żarciem, od zupy z knedlem po klasyczny Tiroler Gröstl. To wszystko smakuje lepiej po dobrym zjeździe.
Pitztal to wybór dla tych, co wiedzą, czego chcą
Ten ośrodek nie konkuruje z największymi metrami tras czy imprezowym klimatem. Tu się przyjeżdża, żeby po prostu jeździć – na twardym, w puchu, z fokami, albo w ramach pierwszych skrętów sezonu. I właśnie dlatego Pitztal Glacier ma swoich wiernych fanów. Bo nie robi wokół siebie szumu. Po prostu działa. I robi robotę.
***
Bez ściemy, mówimy, jak jest w resortach to tytuł naszego cyklu, dzięki któremu poznacie nasze zupełnie subiektywne spojrzenie na ośrodki w ofercie. Oprócz tego, że jesteśmy organizatorami wyjazdów, kochamy Alpy, dobrą zabawę (nie lubimy się nudzić!) i fajne, ładne miejsca. Przygotowaliśmy ten cykl, bo chcemy, żebyś wiedział, jak będzie na miejscu.
